Izabela Lipiec „zapewnienie tak świetnej zabawy gościom”

Izabela Lipiec „zapewnienie tak świetnej zabawy gościom”

Na fotobudkę na weselu byłam zdecydowana od samego początku. Jestem wielką fanką zdjęć i nie wyobrażałam sobie, aby nie wynająć magicznego pudełeczka uchwycającego śmiech, wygłupy i dobrą zabawę moją, rodziny jak i znajomych 

Poszukiwania zaczęłam na początku roku, gdzie udałam się na Targi ślubne do Pałacu Kultury. Przemierzając coraz to kolejne stoiska z „paskowymi” fotobudkami i bardzo słabą i niekompetentną obsługą, natrafiłam w końcu na Sesję Party.
Nie powiem, że od razu byłam zachwycona niecodziennym wydrukiem zdjęć, w moim wyobrażeniu nie pasującym do fotobudki. Zwykły format 10×15, kawałek dużego prostokąta. Chyba moją niezbyt przekonaną minę uchwycił Pan obsługujący fotobudkę, bo od razu zaczął tłumaczyć mi zalety tego niecodziennego rozwiązania. Był przy tym tak miły, uśmiechnięty i kompetentny, że kupił mnie chyba po 2 zdaniach 
Późniejsze formalności to już była sama przyjemność. Umówienie się na godzinę, dogranie szczegółów, zajęło chwilę.
No i nastało wesele! Pan Tomek przyjechał chwilę przed umówioną godziną, aby wszystko rozstawić. Dyskretnie się przywitał i wziął się do roboty, której nie miał mało!
Najpierw odkryły go dzieci, które w kartonach bez dna wynajdowały coraz to nowe przebrania. Później zaciągnęły swoich rodziców, a oni dalszą rodzinę.
Miało być ogólne ogłoszenie, że przybyła fotobudka, ale nie było to koniecznie, bo kolejka była cały czas na kilka osób (dobrze, że byłam Panną Młodą, to czasami przepuszczali mnie w kolejce, abym mogła zrobić jakieś zdjęcia 
Nie miałam na weselu osoby, która by nie skorzystała z możliwości zrobienia sobie zdjęcia, a przedział wiekowy był sporo, bo od 1 roczku, aż do 80 
Babcie, ciocie, wujkowie – zachwyceni! Duże, przejrzyste zdjęcia od razu do zabrania ze sobą. O młodych to chyba nie muszę wspominać  Czas z wstępnych dwóch godzin musiałam przedłużyć do trzech, bo nikt nie wypuściłby Pana Tomka wcześniej 

Podziel się Tweetnij